Upokorzenie na Placu Piłsudskiego (Polska The Times)
23 października 2017
17 października podczas wizyty prezydenta Turcji Recepa Erdogana doszło do zaskakującego wydarzenia. Gościa przed pałacem prezydenckim i na placu Piłsudskiego witał tłumek demonstrantów. Wznosili transparenty nieprzychylne wobec polityki Erdogana. Demonstranci pod hasłem „Korepetycje z dyktatury” wypomnieli szefowi tureckiego państwa masowe represje wobec własnych obywateli. Od momentu próby puczu w Turcji zwolniono z pracy z powodów politycznych ok 150 tysięcy osób. Głównie są to urzędnicy, nauczyciele pracownicy sektora publicznego i państwowych przedsiębiorstw, ale nie tylko. W Turcji panuje powszechna atmosfera zastraszania. Kilkaset redakcji radiowych, telewizyjnych i prasowych zostało zamkniętych. Tajna policja reaguje przesłuchaniami, aresztowaniami lub zwolnieniem z pracy za wyrażanie niepochlebnych opinii o polityce rządu. 50 tysięcy osób zostało aresztowanych i przebywa w tureckich więzieniach, w tym liczni posłowie opozycji.
Europejski bojkot
Polska jako jedyny kraj Unii Europejskiej zdecydował się przyjąć tureckiego autokratę. Bojkot Erdogana w Europie wynika z paru przyczyn. Po pierwsze, są daleko idące wątpliwości czy pucz, który został wykorzystany jako pretekst do masowych czystek aresztowań i procesów, nie był prowokacją władz. Po drugie, reżim Erdogana jest podejrzewany o wspieranie terrorystów z ISIS. Dziennikarz, który ujawnił dowody na przerzut tureckiej broni dla oddziałów islamistów, został aresztowany, jego redakcja zamknięta. Po trzecie Erdogan zniszczył praktycznie młodą turecką demokrację. Wolność słowa w Turcji nie istnieje, prześladowania polityczne są normą. Edogan bezwzględnie buduje autorytarny reżim własnej władzy, oparty na religijnych tradycyjnych tureckich wartościach. Gdy przypomnieć sobie zarzuty o grudniowy pucz opozycji, atak na niezawisłość sądów, zapowiadane ustawy medialne, zbiorowe procesy aktywistów społecznych z politycznych powodów, nie dziwi hasło demonstracji, które witały go w Warszawie:
„Korepetycje z dyktatury.”
Wizja państwa Jarosława Kaczyńskiego jest zbieżna z polityką Erdogana. Kaczyński się z tym nie kryje. Od dawna chciał by „w Polsce było jak w Turcji”. Parę miesięcy temu w ramach konferencji „Polska Wielki Projekt” udzielił wywiadu portalowi wPolityce, w którym czytamy:
„Trzeba czynić wszystko by Polska była tym, czym jest dziś Turcja. O niej mówi się, że to poważne państwo. Ten rodzaj wielkości jest do zdobycia. ale wymaga to najpierw zmiany władzy potem przebudowy polskich elit.”
Polska upokorzona na Placu Piłsudzkiego.
W tym tygodniu realizacja tego marzenia przybrała nową, symboliczna formę . Przy milczącej bezczynności policji tureccy tajniacy, funkcjonariusze obcego autorytarnego reżimu, z użyciem przemocy, wyrywali Polakom transparenty. Trudno uwierzyć! Nie działo się to na placu Taksim w Stambule, lecz w Warszawie, na Placu Piłsudzkiego. Gdzie fasadowy patriotyzm polskich władz? Gdzie duma? Wstawanie z kolan? Czy Polska to państwo teoretyczne, aż do tego stopnia, że na własnym terytorium, w centrum swej stolicy, nie jest w stanie chronić własnych obywateli przez tajniakami obcych służb? Bronić ich praw obywatelskich? Czyja stronę weźmie minister Błaszczak? Podobna sprawa w Stanach Zjednoczonych zakończyła się postawieniem Turkom zarzutów. Czy Polska będzie bronić prawa nietykalności swoich obywateli? Czy prawa te zostaną poświęcone na rzecz wzajemnych interesów międzynarodówki populistów? Gdzie są środowiska mianujące się patriotami? Gdzie głos obrońców polskiej suwerenności? Czy wstawanie z kolan zajmuje wam tak długo, że jeszcze nie zdążyliście się podnieść ? Nie czujecie się upokorzeni? Ja tak. I chyba tym właśnie różni się nasz patriotyzm.
Jakub Bierzyński