Ile Polaka w Polaku? (Polska The Times)

26 marca 2018

W celu uczczenia rocznicy konstytucji Urząd Miejski w Skarżysku Kamiennej objął patronatem Bieg Konstytucji. Nic nie było w tym wydarzeniu dziwnego gdyby nie istotny zapis w regulaminie zawodów. Uczcić udziałem w biegu może co prawda każdy ale nagrody będą przyznanie jedynie biegaczom „narodowości polskiej” z uwagi na patriotyczny charakter wydarzenia.

Fantastyczny pomysł. Uważam, że należy go rozpropagować i stosować do wszystkich zawodów organizowanych w Polsce i pod patronatem polskich instytucji państwowych i samorządowych. Nic tak nie buduje poczucia patriotyzmu jak wykluczenie obcych z puli nagród. Dlaczego ktokolwiek ma zgarniać nagrody w imprezach sportowych organizowanych w Polsce, za polskie pieniądze i pod patronatem polskich władz? Polskie nagrody wyłącznie dla Polaków!

Nic tak nie zbuduje poczucia narodowej dumy i wyższości jak dyskryminacja zwycięzców innych narodowości. Cóż, że wygrałeś, nagroda należy się wyłącznie Polakom. Polacy są po prostu lepsi z definicji. Skarżysko Kamienna pokazuje jak kształtować patriotyczne postawy młodzieży. Jak budować w niej poczucie własnej wartości oparte na zdrowej i niczym nie zmąconej wyższości. Polacy są u siebie.

Pomysł znakomity. Nasuwają mi się jednak pewne wątpliwości realizacyjne. Jaka będzie definicja narodowości polskiej? Regulamin biegu milczy na ten temat a przecież to trzeba jednoznacznie rozstrzygnąć by uniknąć ewentualnych roszczeń obcych narodowościowo frustratów, którzy chcieliby zgarnąć nagrody nie tylko wygrywając zawody ale także podstępnie podszywając się pod narodowość gospodarzy. Radzę uprzedzić te niecne zakusy i zamknąć wszelkie furtki wątpliwości. Czy będziemy badać drzewa genealogiczne uczestników? Ile pokoleń wstecz? Tu pojawia się problem regresji bo dylemat co do definicji narodowości dotyczyć będzie także poprzednich pokoleń.

Rzeczniczka Urzędu Miejskiego w wywiadzie twierdzi, że zdobycie nagrody będzie zależne nie od narodowości ale od posiadanego obywatelstwa. Myli się. Co gorsza popada w płytki formalizm. Regulamin zawodów jednoznacznie wskazuje narodowość nie obywatelstwo. I taka była intencja organizatorów. O polskości przecież nie może decydować formalny dokument, dowód osobisty czy paszport. Polskość to coś wielokrotnie więcej niż papierek! Nie można sprowadzić idei narodu do biurokratycznych formalności! Czy czarny zawodnik z polskim paszportem będzie mógł dostać nagrodę? Czy decydować będzie miejsce urodzenia?

Może należy odwołać się do historycznych wzorów i zastosować wprost bogate doświadczenia z dziedziny „czystości krwi”? Tylko jak tę czystość badać? Klasyczne podejście antopometryczne czyli pomiar czaszki mogłoby dać niejednoznaczne wyniki. Z tego samego powodu należy też odrzucić z góry badania genetyczne jako kryterium rozstrzygania o narodowości. Genotyp definiujący polskość nie został jeszcze jednoznacznie ustalony, co gorsze z dotychczasowych badań wynika, że Polacy są pod względem DNA najbardziej zróżnicowanym narodem w Europie. Zachodzi obawa, że wielu z uczestników, na pierwszy rzut oka o niekwestionowanej narodowości polskiej, mogłoby dowiedzieć się niespodziewanych faktów z historii swoich rodzin a co mogłoby przynieść skutki odwrotne do zamierzonych: osłabić patriotyzm uczestników zamiast go budować.

Może wprowadzić kulturową definicję polskości i przeprowadzić sprawdzony z sukcesem za granicą test Polaka? Obawiam się jednak, że konieczność udzielenia odpowiedzi na pytania mogłoby wyeliminować wszystkich uczestników nawet tych z pozoru pożądanej, rodzimej narodowości. Co zapisał w swoim testamencie Bolesław Krzywousty? Podaj daty trzech rozbiorów Polski. Wymień polskich noblistów. Podaj datę Potopu Szwedzkiego. Gdzie i jak zginął Święty Wojciech? Dokładna data urodzin i śmierci JP II. Największe jezioro w Polsce. Dokładna data wejścia Polski do NATO. Miejsce urodzenia Ignacego Paderewskiego. Ostatni król Polski? I na koniec: kto był królem Polski w roku 1791. Taka definicja Polaka może skutecznie wyeliminować wszystkich uczestników zamieniając kategorię zawodów ze sportowej na olimpiadę wiedzy historyczno – religijno – geograficznej ale to już zupełnie inna konkurencja.

I tak dochodzimy znów do znienawidzonej granicy zwanej imposybilizmem. Trzeba ją jakość przełamać. Sytuacja, w której pulę nagród zawodów organizowanych w Polsce zgarniają nam obcy jest przecież nie do zaakceptowana. Proponuję rozwiązanie proste i jednoznaczne. Nie ma co zważać na zbytni formalizm. Trzeba odrzucić poprawność polityczną. Należy zerwać z imposybilizmem i powołać Rady Narodu Polskiego w każdej gminie. Rada powinna składać się z wójta, księdza i przedstawicieli lokalnych organizacji patriotycznych bo kto jak nie oni powinni znać się na tym kto jest a kto nie jest Polakiem. Zachodzi co prawda pewne niebezpieczeństwo nadużyć. Rada Narodu może przy braku kryteriów podejmować decyzję co do narodowości w celu faworyzowania lub eliminacji pewnych uczestników. Ale to nie ma znaczenia bo przy okazji możemy zrealizować o wiele ważniejszy cel! Każdy uczestnik zawodów licząc na nagrodę będzie musiał przed radą udowodnić swoją polskość, przedłożyć dokumenty, zdać odpowiednie egzaminy, wykazać nieskazitelnej czystości drzewo genealogiczne. W ten sposób odróżnimy w końcu ziarno od plew a zawody sportowe w Polsce będą wygrywać jedynie ci, który mają do tego prawo: Polacy. Zawsze.